Wsparcie społeczne odgrywa fundamentalną rolę w radzeniu sobie ze stresem i niepewnością. Badania wskazują, że bliskość emocjonalna oraz możliwość polegania na innych w trudnych sytuacjach mogą znacznie obniżać poziom lęku i zwiększać poczucie kontroli nad wyzwaniami (np. badanie przeprowadzone przez Jamesa Coana i jego zespół w 2006 roku, które dotyczyło tzw. efektu „trzymania za rękę”). Zaufanie do innych pozwala delegować część odpowiedzialności, co umożliwia bardziej efektywne radzenie sobie z presją i trudnościami. W ten sposób, otrzymywane wsparcie jest także czynnikiem wzmacniającym naszą odporność psychiczną i poczucie bezpieczeństwa. Pomoc od osób, na których nam zależy, nie tylko działa na poziomie psychologicznym, ale ma także fizjologiczne efekty, obniżając reakcje stresowe organizmu.
Miałam sen. Siedziałam za kierownicą ogromnej ciężarówki z dwiema naczepami. To była moja pierwsza taka jazda i nie wiedziałam, czego się spodziewać, ale nie czułam strachu. Wręcz przeciwnie – byłam pełna spokoju i skupienia. Pojawiło się nawet zaciekawienie. Roztaczała się przede mną zupełnie inna perspektywa. Z wysokości kabiny widziałam więcej niż kiedykolwiek wcześniej w zwykłym samochodzie osobowym. Czułam się sprawcza i pełna zaufania do siebie, jakbym miała pełną kontrolę nad tą ogromną maszyną, mimo że doświadczałam tego wszystkiego po raz pierwszy. Droga była prosta, jechałam dość szybko, aż do momentu, gdy znaki pokazały, że zbliżam się do trudnego zakrętu. Zwolniłam i dostrzegłam to wyzwanie. Z jednej strony zabudowania, z drugiej ściany solidnego ogrodzenia – przestrzeń była tak wąska, że musiałam bardzo uważać. Zwolniłam jeszcze bardziej i przez chwilę przypominałam sobie, co inni kierowcy robili w takich sytuacjach. Zdecydowałam, że strategią na ten zakręt będzie szeroki łuk. Ostrożnie, ale pewnie, zaczęłam manewr, myśląc, że każda decyzja i każdy ruch kierownicą mają znaczenie. Wyjeżdżając z zakrętu, poczułam ulgę – udało się! Myślałam, że najgorsze mam za sobą. Nagle przede mną pojawił się stromy zjazd, a na jego końcu – ruchliwa ulica, pełna samochodów i płynących nią ludzi. W pierwszej chwili zamarłam. „Nie dam rady” – pomyślałam. Miałam wrażenie, że to zadanie mnie przerasta, że nie będę w stanie wyhamować na czas. I wtedy przypomniałam sobie o Wojtku, moim mężu. „On by to zrobił” – pomyślałam. On zawsze radził sobie w trudnych sytuacjach. Zatrzymałam ciężarówkę na poboczu i wyciągnęłam telefon, chcąc do niego zadzwonić. Wiedziałam, że to on pomoże mi dokończyć tę podróż, że teraz to jego pewność i doświadczenie są mi potrzebne. Zanim jednak zdążyłam wybrać numer, niespodziewanie, coś mnie wybudziło. Otworzyłam oczy i zobaczyłam Wojtka, który wstał wcześniej. Stał w drzwiach sypialni i z uśmiechem na twarzy zapytał: „Chcesz kawę?”.
Byłam jeszcze częściowo w swoim śnie, ale stopniowo wracałam do rzeczywistości. Uśmiechnęłam się. Wszystko, co przed chwilą wydawało się tak trudne i nieosiągalne, w jednej chwili stało się proste. Uświadomiłam sobie, że to był tylko sen.„Tylko sen”, a jednocześnie ten moment zderzenia jawy i snu, w którym Wojtek proponuje mi kawę, przypomina mi o wartości prostych gestów w codziennym życiu. Czasem, gdy rzeczywistość wydaje się przytłaczająca, wystarczy chwila spokoju, ciepłe słowo czy taki właśnie gest, by poczuć, że wszystko jest na swoim miejscu. Bywa, że przestrzeń, w której musimy manewrować, wydaje się za ciasna – ale tak jak w przypadku manewru drogowego w trudnej przestrzeni, kluczem jest odpowiedni plan i decyzje podejmowane z rozwagą. Czasami życie stawia nas przed stromymi zjazdami, które wydają się nie do pokonania. Ważne jest, by przy rozważnym planowaniu pamiętać o możliwości proszenia o pomoc i sprawdzaniu, gdzie możemy mieć wsparcie, bo ono czasem nie przychodzi z pierwszego miejsca, o którym pomyślimy. Istotne, by się nie zniechęcać. Proszenie o pomoc to nie oznaka słabości, ale umiejętność korzystania z mocy, jaką daje nam obecność innych ludzi. Jak we śnie, tak i na jawie – wiem, że mogę liczyć na mojego męża. Jego doświadczenie i pewność siebie są dla mnie nieocenione. Możliwość skorzystania ze wsparcia społecznego stanowi istotny zasób, z którego możemy skorzystać w trudnych chwilach. Nie jesteśmy sami w naszej życiowej drodze.
Warto pamiętać, że wsparcie nie opiera się na stałej równowadze, lecz na zmiennej wymianie zasobów emocjonalnych i psychologicznych między stronami. Jak zauważa Brene Brown, „nigdy nie jest tak, że w relacji spotykamy się na poziomie 50:50. Czasami jedna osoba ma tylko 20% energii i zasobów, podczas gdy druga ma 80%. W takich momentach osoba silniejsza dźwiga więcej, a kiedy obie strony są na poziomie 20%, konieczne jest szukanie strategii zewnętrznych” (Brown, 2019). Zdrowe relacje wymagają uważności na siebie, obserwowania poziomu zasobów emocjonalnych i elastyczności. Jest to naturalny proces w bliskich związkach, w których jedna osoba może czasowo przejąć większą odpowiedzialność za wsparcie, rozumiejąc, że role te mogą się zmienić w przyszłości. Takie podejście wymaga wzajemnego widzenia własnych granic, ale również odwagi do przyznania, że czasem potrzebujemy pomocy. W tym kontekście otwartość na wsparcie nie jest oznaką słabości, lecz wyrazem siły – świadectwem zrozumienia, że człowiek jest istotą społeczną, a jego dobrostan psychiczny zależy od jakości relacji, które buduje. Brown zwraca uwagę, że „w momentach, gdy obie strony są na niskim poziomie zasobów, kluczowe jest wspólne poszukiwanie zewnętrznego wsparcia – może to być rodzina, przyjaciele, terapeuci lub inne narzędzia, które pomogą przejść przez trudności”. Taka strategia wskazuje na znaczenie sieci wsparcia, której istnienie i jakość może wpłynąć na zdolność obu stron do radzenia sobie z trudnościami, gdy indywidualne zasoby są ograniczone.
W perspektywie psychologicznej, takie podejście jest zgodne z teorią wsparcia społecznego, która zakłada, że relacje międzyludzkie mogą stanowić bufor przeciwko stresowi, wpływać na dobrostan psychiczny i poprawiać jakość życia. Relacje, które charakteryzują się zmiennym przepływem zasobów i wzajemnym wsparciem, wzmacniają poczucie bezpieczeństwa emocjonalnego i stabilności. W szczególności, autentyczność i zaufanie w tych relacjach pozwalają obu stronom na swobodne przyznawanie się do swoich ograniczeń, co sprzyja budowaniu głębokiej, trwałej więzi opartej na trosce i wzajemnym zrozumieniu.
Sen zostawił mnie z refleksją. Spokojne prowadzenie ciężarówki we śnie to dla mnie symbol odpowiedzialności, jaką niosę – nie tylko w pracy, ale i w życiu. Codziennie staram się wychodzić poza myślenie tunelowe, wykonuję wiele treningów, by poszerzać własną perspektywę, patrzeć na świat pod różnymi kątami. Im dłużej trenuję, tym bardziej sama sobie wydaję się dojrzała, doświadczona i świadoma swoich możliwości w obliczu różnych wyzwań. Zakręt na wąskiej drodze odzwierciedlał trudności, które pojawiają się w życiu, a które udaje mi się pokonać dzięki bogactwu własnych doświadczeń i umiejętności korzystania z pomocy innych.
Inspiracje:
Dr James Coan, „Why we hold hands”, https://tiny.pl/rhr18006
0 komentarzy